Mamy jesień, a początek tej pory roku
oznacza, że sezon piłkarski rozpoczął się na dobre. Futbolowa
codzienność wchłonęła już wszystkich zainteresowanych.
Piłkarze, trenerzy, działacze, kibice i dziennikarze żyją
codziennością i najbliższą przyszłością. W tym całym
codziennym zgiełku bardzo łatwo się zatracić i obudzić się z
ręką w nocniku. Przynajmniej jeśli mowa o naszej rodzimej piłce.
Tymczasem problem jak był, tak jest i prawdopodobnie będzie nadal. A tym problemem jest stan naszego piłkarskiego podwórka, a
raczej chlewiku. I powoli, niestety, zaczynamy przyzwyczajać się do
takiego stanu rzeczy. Przecież to naturalne, że w chlewie musi być
burdel.
Mamy jesień, a początek tej pory roku
oznacza, że sezon piłkarski rozpoczął się na dobre. Futbolowa
codzienność wchłonęła już wszystkich zainteresowanych.
Piłkarze, trenerzy, działacze, kibice i dziennikarze żyją
codziennością i najbliższą przyszłością. W tym całym
codziennym zgiełku bardzo łatwo się zatracić i obudzić się z
ręką w nocniku. Przynajmniej jeśli mowa o naszej rodzimej piłce.
Tymczasem problem jak był, tak jest i prawdopodobnie będzie nadal. A tym problemem jest stan naszego piłkarskiego podwórka, a
raczej chlewiku. I powoli, niestety, zaczynamy przyzwyczajać się do
takiego stanu rzeczy. Przecież to naturalne, że w chlewie musi być
burdel.